Jestem bardzo mile zaskoczona i niezmiernie wdzięczna. Dziękuję Wam, że w ogóle chcecie czytać i komentować moje wypocinki. Uwielbiam Was! :*
Wczoraj nie mogłam nic dodać, no i trochę nie miałam pomysłów. W sumie, dzisiaj też nie, ale po tylu komentarzach postanowiłam, że dodam :P
Taaaaaadaaaaaaaaaa :
Rozdział
2 :
-
Eddieee! - krzyczałam widząc wsiadającego chłopaka do mojej
wcześniejszej taksówki, żegnającego się z pozostałymi.
Nawet
się nie obejrzał. Przytulił się po męsku z Fabianem, a później
z wielką torbą wsiadał do taksówki.
Ja
wciąż biegła, ale moich sił powoli zaczęło ubywać. Trudi
zawołała jeszcze Eddiego! Pewnie chce wcisnąć mu jedzenie.
Zyskałam czas. Choć nie miałam już w ogóle sił i tak biegłam.
Nigdy nie wybaczyłabym sobie, że siedziałam sobie pod drzewem, a
mój chłopak został wtedy porywany. Nie zważałam więc na nic i
biegłam jak jakaś opętana. Ludzie wychodzący ze szkoły obcinali
mnie wzrokiem, ale cóż. Policzę się z nimi później. Teraz
najważniejszy jest Eddie. Nareszcie dobiegłam. Wyglądałam jak
mokra, pokaleczona (nie zapominajmy o mojej ręcę ) kura... Albo
skarpeta. Nieważne.
- Patricia... To ty? - zapytał Jerome
-Coś
ty.. - odparłam
Wszyscy
dziwnie się na mnie patrzyli.
-Pat..
? - zapytała wreszcie Amber zauważając moją rękę
-
Porwali mnie.. Tą taksówką. Ten taksówkarz... Boże gdzie Eddie?
-
Trudi wciska mu jedzenie – odparła przerażona Nina
Nareszcie
Eddie wyszedł. Od razu do mnie podbiegł
-Gaduło
? - wydusił z siebie
-
Eddie! - krzyknęłam i przytuliłam się do niego – Matko,
przepraszam. Zaplamiłam Ci całą koszulkę krwią..
-
Co się stało? Właśnie miałem jechać do ciebie.. Do twojej
ciotki! Co się stało?
- Ten
taksówkarz.. Wywiózł mnie na jakieś pole. Powiedział, że jak
będę szła prosto to będzie dom mojej ciotki. Nigdy u niej byłam,
więc szłam. Idiotka.. A później.. Możesz sobie wyobrazić. Walnęli mnie czymś i porwali
-
Ale... Dlaczego.? - szybko zapytała Mara
-
Nie mam pojęcia..
-
Taksówka! - dodała Nina
-
Nie ma.- odparł Eddie. - odjechała. Zobaczył cię.
-Spotkanie Sibuny.. Obawiam się, że nie obejdzie się bez tego. -
wyszeptałam, a jej członkowie przytaknęli.
-Patricia!
- krzyknęła Trudi – Matko! Co ci się stało w rękę?!
-
Nic takiego. Wpadłam do.... Do...
-
Bagna – krzyknął Alfie
Szturchnęłam
go łokciem. DO bagna? Matko... Nie wiedziałam, że mam takiego
inteligentnego kolegę.. W bagnie pocięłam sobie rękę. Szkoda,
że nie w kosmosie
-
Alfie.. - powiedział Eddie.
-
Do pielęgniarki! Natychmiast!
Odwróciłam
się do przyjaciół i powiedziałam :
-Dobra, pójdę do tej pielęgniarki, więc za 10 min zebranie Sibuny
u mnie, u Niny i Amber w pokoju, ok ?
-
Idę z tobą. - powiedział Eddie, a ja nic nie odpowiedziałam
tylko uśmiechnęłam się czule.
Szliśmy
i milczeliśmy. Do pielęgniarki w sumie nie było więcej niż 5 min
drogi, ale bolały mnie też strasznie nogi, przez szłam trochę w
tyle. Zaraz oczywiście wyczuł to Eddie
-Gdybym
wsiadł do tej taksówki.. Gdyby nie ty..
-
Przez ciebie nie mogę chodzić, ani ruszać ręką. Gdyby nie ty,
mogłabym sobie na przykład.. Pograć w karty z porywaczem, ale
nie.. Eddison Miller musiał się wciąć. - uśmiechnęłam się
próbując trochę rozerwać swoje i jego myśli
Uśmiechnął
się i chciał wziąć mnie na ręcę.
- Nie,
na pewno nie. Za ciężka jestem. - śmiałam się, ale nie mogłam
nic poradzić. Coraz bardziej bolała mnie kostka. Zaczęłam
strasznie kuleć. Musiałam sobie ją nadwyrężyć jak wychodziłam
z tej piwnicy, albo kiedy szłam przez te pole.. Albo jak biegłam..
Kurde..
- Jasne,
jasne. - uśmiechnął się, ale zaraz zobaczył jak coraz bardziej
kuleję, więc wziął mnie na ręce.
Spojrzał
mi prosto w oczy. Najpierw lekko odwróciłam wzrok, ale później
spojrzałam na niego i do oczu napłynęła mi jedna lub dwie łzy.
Staliśmy w połowie drogi do pielęgniarki.
- Co,
nie masz siły mnie nieść? - próbowałam wyrwać nas z tego
spojrzenia.
Nigdy
nie patrzyliśmy się tak na siebie.
- Mam,
ale pozwól chwilę mi się na ciebie popatrzyć.
-
Nie ma szans. Najwyżej w drodze powrotnej. - spojrzałam na niego
Doszliśmy
i weszliśmy do pielęgniarki. Rękę najpierw mi obmyła, później
zabandażowała. Na szczęście zdarłam sobie tylko trochę skóry.
Co do kostki, to tylko skręcenie, ale i tak mi wstawiła ją w coś
podobnego do gipsu, ale jednak u pielęgniarki prawdziwego gipsu
założonego nie będę miała. Mówiła coś, że lepiej do
szpitala, ale byłam strasznie zmęczona i brudna więc wystarczyło
mi tylko to. Wyszliśmy od pielęgniarki i Eddie znów wziął mnie
na ręce.
-
Zobaczymy czy będziesz mnie nosił w szkole – zaśmiałam się
-
Nie wierzysz w to ? - uśmiechnął się – Wiesz , że cię
kocham?
-
Wiem. Ja ciebie też. Te wszystkie skręcenia i skaleczenia są dla
ciebie. Gdybym Cię nie ostrzegła, nigdy bym sobie tego nie
wybaczyła.
-
Musisz odpocząć
-
Muszę, to ja wam opowiedzieć o tym co ja od tego porywacza
usłyszałam. Później się umyję i odpocznę. Okej ?
-
Okej. - uśmiechnął się i lekko musnął moje wargi. Wreszcie
dotarliśmy do szkoły. Kazałam mu się już nie wygłupiać, ale i
tak wniósł mnie na górę. Przed drzwiami lekko postawił i
weszliśmy. Wszyscy czekali. No tak, pewnie nam się trochę dłużej
zeszło.
-
Przepraszam za spóźnienie. - powiedziałam.
-
Jasne. - uśmiechnęła się KT a później już wszyscy
-
Opowiedz nam wszystko od początku.. - powiedziała Nina.
********
I koniec. Szczerze, długi ten rozdział :P Przyjmijcie go jako rekompensata za brak go wczoraj :P Dziękuję Wam jeszcze raz za wszystkie komentarze, mam nadzieję, że będzie ich jeszcze więcej. Będę czekała i czekała aż będzie ich chociaż tyle co ostatnio. Bardzo proszę Was ponownie jednak o trochę dłuższe, żebym wiedziała, czy w ogóle to czytacie.
Buziaki i do przeczytania potem :*
+ Kurcze, przepraszam, za taki dziwny wygląd tego rozdziału. Raz taki kolor, raz czcionka mniejsza, raz większa. Postaram się pisać kolejny rozdział od razu tu na blogu, bo kiedy piszę w programie, zapisuję, a potem kopiuje wychodzi takie dziwactwo i nie mogę tego zmienić. PRZEPRASZAM!
+ Kurcze, przepraszam, za taki dziwny wygląd tego rozdziału. Raz taki kolor, raz czcionka mniejsza, raz większa. Postaram się pisać kolejny rozdział od razu tu na blogu, bo kiedy piszę w programie, zapisuję, a potem kopiuje wychodzi takie dziwactwo i nie mogę tego zmienić. PRZEPRASZAM!
Suuupeer *.*
OdpowiedzUsuńZapraszam do mnie na nowy rozdział ;))
Długi ,ale Sweeet i super ,że długi ,bo ja nie lubię krótkich i mam nadzieję ,że dodasz dziś jeszcze jeden pls
OdpowiedzUsuńSuper ! czekam na kolejny rozdziałek :D
OdpowiedzUsuńciekawyy ! :d
OdpowiedzUsuńSuper rozdział!Alfie najlepszy w bagnie sobie pokaleczyła rękę.Dodaj szybko kolejny rozdział
OdpowiedzUsuńświetny <3 cudowny <3 dodawaj szybko kolejnyy <3 rozdział bardzo ciekawy imponujesz mi swoimi pomysłamiii <3 tego jeszcze nie było eddie nosi pat na rekach muhaahha <3 xd
OdpowiedzUsuńKocham:** Nie mogę się doczekać następnego<3 Zapraszam do mnie http://peddieforever.blogspot.com/
OdpowiedzUsuńsuper <3
OdpowiedzUsuńczekam na next ;)
Patricia w bagnie :D nie no fajnie heheheh. Ciekawe co opowie. Proszę chociaż o tyci fragment Fabiny :P
OdpowiedzUsuńSuuper
OdpowiedzUsuńSuper,dopiero zaczęłam czytać tego bloga :) Dodawaj szybko next błagam,co do rozdziału Alfie ma ciekawe pomysły ,ale dobrze,że Patricia ostrzegła Eddiego.Zapraszam na mój blog http://wwwpeddy.blogspot.com/ ,jest on o Peddy i o Sibunie :) Dzięki
OdpowiedzUsuńSuper, świetny, genialny. :)
OdpowiedzUsuńZapraszak do mnie: house-of-story.blogspot.com
Nowy odcinek! Zapraszam *.*
OdpowiedzUsuńhttp://fabinastoriesby-patrycja.blogspot.com/2013/07/odcinek-13-nie-chce-cie-znac-by.html
ale słodko kiedy on ją niósł , i znów Patty kompleksy: Jestem za ciężka! hahahha xd
OdpowiedzUsuńŚwietny scenariusz ^^
OdpowiedzUsuńJeśli lubisz czytać historie to zapraszam:
story-byy-anubis.blogspot.com
Nominowałam Cię do Libster blog Awards i Versatile Blogger Awards.Więcej informacji na moim blogu:peddiemystory.blogspot.com
OdpowiedzUsuńNominowałam Twojego bloga do Versatil Blogger Award
OdpowiedzUsuńZejebisty rozdział milordzie <33
OdpowiedzUsuńOh jak ja kocham Peddie. Co znaczy że bedę częstym gosciem u ciebie.
Jak to miło ze strony Eddiego że ją poniósł. Kochany <3333
No i zapraszam na mojego bloga o Peddie http://asdasdasd-hjg.blogspot.com/ . No i jeżeli ci się zachce to jeszcze na tego http://peddie-forever-i-koniec-kropka.blogspot.com/