Peddie

Peddie

czwartek, 25 lipca 2013

Komentarze.

Kochani!
Jestem niezmiernie wdzięczna za AŻ 20 KOMENTARZY pod ostatnim rozdziałem! Jestem bardzo, bardzo wdzięczna. Nie wiedziałam, że aż tyle możecie ich zostawić. Bardzo Wam dziękuję.!
Proszę Was jednak po raz sama nie wiem który, o dłuższe komentarze.. Tylko znowu nie typu :
Fajny rozdział.
Uwielbiam jak piszesz.
Czekam na next.

Oczywiście są to cudowne komentarze, dłuższe, nie powiem.. Ale chodzi mi bardziej, żebyście wyrazili w nich swoją opinię na temat rozdziału.. Co o nim sądzicie, czy może Wam się coś nie podoba, może coś się podoba.. Jakieś przypuszczenia co może się stać w najbliższym rozdziale.. ? Wiecie, bardzo chciałabym wiedzieć, że ktoś czyta tego bloga i znać jego zdanie na ten temat. Mam nadzieję, że to dla Was nie zbyt dużo i że przez to nie będę miała takiej ilości komentarzy..
Są osoby, które ciągle piszą mi długie komentarze za co jestem Im meega wdzięczna. Mam nadzieję, że wszystkie komentarze będą dłuższe..
PS. Zawsze też możecie liczyć na moje dłuższe komentarze. Zazwyczaj najdłuższe, hahah <3

Kocham Was! :*





Rozdział 9 :


- Mamy problem - powiedział i nastała cisza.
Fabian spojrzał na Eddiego, a on spuścił wzrok.
Czyli Eddie o tym wie! Cholera! Nic mi nie powiedział! A może ta rozmowa.. To przez to?!
- Eddie.. - spojrzałam na Eddiego,a potem na Fabiana - Co tu się dzieję?! - wstałam krzycząc
Fabian spuścił wzrok
- Nie mamy czasu. - odpowiedział Eddie - W ogóle.. 
- Na co?! - krzyknęłam donośniej
- Patricio, musisz się uspokoić. - rzekł Fabs
- Co jest? - zapytała spokojnie Nina, i pokazała mi gestem, abym usiadła.
Zrobiłam to i powoli się uspokajałam. Eddie nawet nie drgnął. Nina chwyciła moją rękę.
- Te wizje.. One mogą  ukazywać Ci przeszłość, teraźniejszość i przyszłość. - zaczynał Fabian
- Wizje? Nie nazwałabym tak tego. Poza tym to był raczej głos.. - przerwałam mu
- Ten głos... - ciągnął 
- Nie nazwałabym tego takim głosem.. - przerwałam mu
- Patricio! - krzyknął Fabian
- Chociaż jedna osoba jest normalna. - mruknął Alfie i przybił mi piątkę.
- To nie jest śmieszne. - powiedział Eddie
Każdy spojrzał się tym razem na mojego chłopaka. Siedział jakiś przyklapnięty, miał spuszczoną głowę. Dopiero teraz ją podniósł.
- Fabian do setna .  - odpowiedział.
- Ta a la wizja, albo a la głos .. Patricio, to może.. - zaciął się
- Może co? - zapytałam po dłuższej chwili
- Nie możemy dopuścić, żebyś miała ich więcej. - szybko odpowiedział.
- Dlaczego? - zapytałam zdezorientowana
- To może.. - zaczął Fabian
- Cię zabić! - powiedział dosadnie Eddie.
Spojrzałam się na niego. Miał łzy w oczach. 
Każdy był bardzo zaskoczony..
- Nie dopuścimy do tego.. - powiedziała Nina po kilkuminutowej przerwie
- Nie dopuścimy.. ? - zapytałam szeptem
Przez jakieś 5 minut wszyscy siedzieli bez jakiegokolwiek odezwania.
- Zrobimy wszystko.. - odezwała się KT
- Żebyś przestała gadać. - szybko odwarknęłam i ze łzami w oczach wybiegłam z pokoju. 
Taa. Ostatnio znowu ją znienawidziłam..

***
W pokoju każdy obrzucił się spojrzeniem. Amber głęboko westchnęła, po czym jak bóbr zaczęła płakać, przytulając się do Alfiego. KT nie odzywała się, a Fabian i Nina patrzyli na siebie ze smutkiem w oczach. Eddie postanowił jak najszybciej znaleźć się u boku swojej dziewczyny, więc zaraz za nią wybiegł. 
***

Rzuciłam się na łóżko. Czułam się jakby to był już koniec. Nie kontroluję tego. Jak mogę wiedzieć kiedy znów go usłyszę, a kiedy nie.. Kiedy będę mogła się przed nim obronić.. Nie mam takiej możliwości. Płakałam jak nigdy dotąd. W ŻYCIU TAK NIE PŁAKAŁAM! Teraz.. Kiedy udało mi się nawet uporządkować życie.. W każdej chwili mogę zginąć.. Może zabić mnie głos.! 
Zaraz drzwi od mojego pokoju otworzyły się. To Eddie.. 
- Patricio.. - zaczął - Możemy pogadać?
- A może pomilczeć? - zapytałam odwracając głowę w jego stronę.
Kiwnął głową twierdząco. Usiadłam, a on koło mnie. Najpierw siedzieliśmy tylko. Za jakieś trzy minuty objął mnie ramieniem. Spojrzałam na niego. Był tak smutny jak ja. Przytuliłam się do niego bardzo mocno, przyłożyłam swoją głowę do jego torsu. Z oczu zaczęły lecieć mi łzy. Przytuliłam się jeszcze mocniej. 
- Nie dopuścimy..? - zapytałam ponownie.
- Nigdy. - powiedział stanowczo i objął mnie też drugą ręką. 
Siedzieliśmy tak aż do kolacji. Usłyszeliśmy głos Trudy wołającej na jedzenie, więc wstaliśmy z łóżka. Staliśmy w bez ruchu. Chyba tak właściwie dopiero teraz zrozumiałam, co mogę stracić.. Spojrzałam się na Eddiego, on chyba też o tym myślałam. Kiedy poczuł mój wzrok na nim, złapał mnie za rękę i poszliśmy na dół. Wszyscy już tam siedzieli. Nikt się nie odzywał. Usiedliśmy. 
- Przestańmy o tym myśleć. - powiedziałam po chwili
Każdy spojrzał się na mnie z Sibuny i pokiwali głową. Zaczęliśmy jeść. Atmosfera była bardzo napięta. Nie dość, że Sibuna, to jeszcze sytuacja Jeroma i Joy nie została wyjaśniona. Każdy spoglądał na siebie jakby chciał się zapytać o to najważniejsze pytanie dotyczące tej zdrady, ale nie mógł. Joy siedziała obok mnie, nie tak jak zawsze obok KT i Jeroma. 
- Idę na chwilkę. Za minutkę jestem. - powiedziała Trudy i wyszła zabierając płaszcz. Wiadomo więc, że wróci za jakąś godzinę.

Joy wreszcie nie wytrzymała : 
- Aż tak was interesuje to z kim mnie zdradził ? - zapytała
Spojrzałam się na Jeroma.
- Nie muszą tego wiedzieć. - powiedział drżącym głosem
- Nie musimy. - powiedziałam patrząc na Jeroma. 
Jego postawa mnie zastanawiała. Zdradził Joy, nie chce powiedzieć z kim. Co jest grane?!
- Chcecie. - powiedziała Joy. Spojrzała się na KT - Ty im powiesz?
- O czym? - zapytała zdziwiona KT
- O zdradzie.. - zaczęła płakać.
- CO?! - krzyknęłam
- To nie tak.. - zaczęła mówić KT
- Na boga?!  Zdradziłeś Joy z jej przyjaciółką?!  TY!!- krzyczałam, później patrząc na KT
- Niemożliwe! - krzyknęła Mara

- Co to za krzyki ? - do salonu wszedł Victor
- Nic proszę pana. Przepraszam. - powiedziała Mara
- Williamson? 
- Też przepraszam.. - mruknęłam wciąż nie odrywając wzroku od KT i Jeroma.
- Żeby mi się to więcej nie powtórzyło. Wracajcie do jedzenia. - wyszedł z salonu
- Nie jestem głodna.. - powiedziała po chwili Joy i wybiegła.
- Ja też nie.. - powiedziałam wstając. - Ale ty KT na pewno jesteś. - powiedziałam z pogardą i wybiegłam za przyjaciółką.

*** 
Reszta osób chyba nadal nie rozumiała co tak naprawdę wyszło na jaw , jeszcze przed minutą. Patrzyli na siebie, później z wielką pogardą na dwójkę "byłych przyjaciół" i jedli.. 
***

Cały wieczór przesiedziałam z Joy. Zamknęłyśmy się w łazience, usiadłyśmy przy drzwiach i rozmawiałyśmy. Chciałyśmy obie odciąć się od każdego innego problemu... Od innych. Udało nam się to. Kilka razy ktoś pukał, ale zaraz odchodził. 
Było tak jak za dawnych czasów. Tylko ja i Joy. Dwie najlepsze przyjaciółki. Teraz ja mam też Nine i Amber... Joy coraz bardziej koleguje się z Marą i KT. Znaczy.. Wcześniej też i z KT. 
Rozmawiałyśmy o starych czasach, o naszych relacjach np z rodzicami, o mojej relacji z Eddiem.. Było bardzo miło. Jednak zawsze to co miłe, kiedyś się kończy. Obie chciałyśmy już spać, gadałyśmy do jakiejś pierwszej w nocy. Poszłyśmy więc do swoich pokoi. W moim czekała na mnie cała Sibuna.
- Nareszcie jesteś! - pisnęła Amber i przytuliła mnie z całej siły.
- Aż tak bardzo tęskniłaś? - uśmiechnęłam się do przyjaciółki. - Co jest?
- Czekaliśmy na Ciebie. - powiedziała KT
- Akurat nie wiem dlaczego ty. - szybko odmruknęłam jej. Ołłł yeah, ale jej teraz wygarnę. - Nie chcę cię widzieć na oczy. Wyjdź z mojego pokoju.. 
- Wiem, że mnie nienawidziłaś.. Wiem, że teraz jeszcze bardziej.. - zaczęła
- Nie zaplątaj się tylko w drodze do swojego pokoju. Bo wiesz, pokój Jeroma niedaleko.
- Patricio! - upomniał mnie Fabian - Wiemy, co KT zrobiła, ale jest w Sibunie... Nadal!
- Świetnie. Dlaczego tu jesteście? - zapytałam resztę.
- Niestety musimy wrócić do tematu tych głosów.. - powiedział Fabian 
- Możesz go słyszeć cały czas.. Nawet w nocy, jak śpisz. Taki a la sen. - ciągnęła za swoim chłopakiem Nina
- Chyba koszmar. - powiedział Alfie
- Tutaj się zgodzę.- znowu przybiłam piątkę przyjacielowi
- Postaraj się przestać o tym myśleć.. Może wtedy ... - mówiła Nina
- Nic nie usłyszysz. Łatwo powiedzieć. - dokończyłam zdanie Niny 
- Wiem.. - podeszła do mnie i przytuliła się. - Musimy spróbować.
Do uścisku doszli wszyscy oprócz KT i Eddiego. 
Eddie poczekał chwilę aż uwolniłam się od uścisku przyjaciół, przytulił mnie i  pocałował w czoło. 
- Idziemy.. - powiedział Fabian. Za nim poszedł Alfie, Eddie.. i KT.
Kiedy jeszcze nie wyszli postanowiłam jeszcze powiedzieć coś KT

- KT czekaj! - powiedziałam i chwyciłam ją za rękę.
Nagle poczułam mocne ukłucie w sercu............




********* 
No i mamy koniec. Kolejne flaki z olejem.. Ale już coś więcej się dzieję. Pewnie Was zaskoczyłam osobą zdrady .. ? :P Tak miało być :P Hahhahaha. < 3

Next. = min. 18 komentarzy! Bez spamów .

Czekam na dłuuugie komentarze.

Buziaki, Wasza Niunia :* :*

17 komentarzy:

  1. No nie. Jak zwykle. Jak zwykle. Kończysz rozdziały w takich momentach. A ja potem spać po nocach nie mogę bo myśle co się stanie.
    Eddie blisko Patrici, od KT z daleka. To mi się podoba.
    No ale ta sprawa ze śmiecią Patt. Przeraziła mnie. Ona nie umrze, prawda?
    Kocham <3333

    OdpowiedzUsuń
  2. Czy ty zawsze musisz konczyc w takim momencie ?! Zlituj sie troszeczke.; ))
    Co do opowiadania.. Jak zwykle amazing ! *.*
    Peddie ! :*

    OdpowiedzUsuń
  3. Dlaczego w takim momencie ja się pytam!?
    Jerome zdradził Joy z KT!Tego to się nie spodziewałam.
    Tylko niech Patricia nie umiera!
    Dawaj szybko kolejny!
    Zapraszam na: peddiedifferenthistory.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  4. Mi się nawet podobają opowiadania zakończone w takim momencie:)
    Czekam z niecierpliwością na next!
    Rozdział jak zwykle genialny<3
    Zapraszam www.peddieforever.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  5. Zgadzam się z powyższymi komami . W takich momentach kończysz opowiadanie , a potem Łucja do nocy zastanawia sie co będzie dalej , a potem tda mi sie śni . Nie żartuje ostatnio krypta mi sie śniła ^^ Hahahaha xd . Matko żeby nic nie stało się Pat.. Rozdział świetny nic dodac nic ując. :) Czekam na nexta :) Mam nadzieję , że niedługo dodasz :) I chcemy więcej peddie ! Yeah xd :) Pozdrawiam :) ;**

    OdpowiedzUsuń
  6. Czemu w takim momencie, co?????? Rozdział niesamowity, że aż nie ma słów! Tylko KT i Jerome?! Dziwne, ale to twój pomysł! Czekam na kolejny!<33

    OdpowiedzUsuń
  7. Czemu przerywasz w takich moemntach.? Heh K.T i Jerome. Nawet fajny pomysł. Pat ma nie umierać i koniec kropka.!
    Czekam na next'a, dodaj szybko ^^

    OdpowiedzUsuń
  8. Znowu w najważniejszym momencie zakończyłaś ;(
    KT i Jerome haha :D ciekawe ;)
    Pat ma nie umierać !!
    rozdział jak zwykle genialny ♥♥♥♥
    czekam na next ;***

    OdpowiedzUsuń
  9. On ma żyć?!
    To ukłucie irytuje mnie...
    I znów zasadnicze pytanie
    Jak ty możesz przerywać w takich momentach ?!!

    OdpowiedzUsuń
  10. Ominę zrzędzenie o zakończeniu w takim momencie...
    Cóż akurat zdrady Jeroma z KT się nie spodziewałam.
    Biedna Patt. Mam nadzieję, że nie umrze.
    Eddie się o nią martwi ^^.
    Napisałbym coś jeszcze, ale nie mam sie do czego przyczepić. Piszesz dobrze i przyjemnie się czyta. Błędów nie ma (chodź ja nigdy ich nie widzę, nawet u siebie).
    No i jeszcze chce podziękować za długi komentarz u mnie :).
    Pisz szybko następny, bo nie mogę się doczekać ;)

    OdpowiedzUsuń
  11. Swietny czekam na kolejny mam nadzieje Ze szybko dodasz.

    OdpowiedzUsuń
  12. W takim momencie!Nie no!Wiesz jak zaciekawić czytelnika,oczywiscie czekam na next

    OdpowiedzUsuń
  13. Jeju, Twoje opowiadania są epickie.
    Zdrada Jerrego i KT nigdy bym o tym nie pomyślała.
    Szkoda mi Joy, ale ma prawdziwą przyjaciółkę Patricię. :#
    Bd trzymac kciuki za to, żeby Patt nie umierała :3

    <333

    OdpowiedzUsuń
  14. TO JEST BOSKIE !!! DODAWAJ SZYBKOOOO KOLEJNYY NO .. I MA BYC DŁUGI XD

    OdpowiedzUsuń
  15. Nowy [6] Odcinek ^^
    Zapraszam ;D
    http://fabinastoriesby-patrycja.blogspot.com/2013/07/stracone-marzenia-odcinek-6-marzenie-w.html

    OdpowiedzUsuń