No cóż. W ogóle na początku chciałabym Wam podziękować, że jesteście.
Szkoda tylko, że tak mało Was jest..
Już tylko 12 komentarzy. A ostatnio 18 było. No wielka szkoda, ale co mogę poradzić.. ;(
Chciałam jeszcze męczyć i czekać, ale pomyślałam, że jak ktoś przez te kilka dni ( 5 ) nie napisał komentarza, to już nie napisze. No mówię, tylko trochę mi przykro. A może wgl nie chcecie czytać ?
Bo komentarze są jedynie typu : Super . I koniec.. Proszę, napiszcie mi w komentarzach czy chcecie czytać, co Wam się podoba, co nie. Bo inaczej naprawdę nie wiem czy jest sens pisania. Podzielcie się ze mną opinią. Mam mętlik w głowie, bo serio nie wiem czy ktoś to czyta.. CZEKAM WIĘC NA KOMENTARZE!
A teraz kolejny rozdzialik .(znów beznadzieja, ale chociaż napiszcie mi TO w komentarzach :P )
Rozdział 5 :
W szkole jednak tak kolorowo nie było. Szczególnie przez dyrektora.. Tak, wiem.. To ojciec mojego kochanego chłopaka.. Ale i tak coś mi się w nim nie podoba. Może miał coś wspólnego z porwaniem? W końcu to on zamawiał taksówkę.. Sama już nie wiem.. Może tak myślę przez przeszłość.. W końcu kiedyś pracował ze złymi.. W głowie mam milion pytań, zero odpowiedzi i jestem na dodatek całkowicie uzależniona od innych, bo nie mogę nawet normalnie chodzić. Masakra. No cóż. Podszedł do mnie i Eddiego Sweet :
- Patricio, jak się czujesz?
- Bywało lepiej. - odpowiedziałam i myślałam, że wszystko z głowy więc lekko pociągnęłam Eddiego, żebyśmy szli dalej jednak musieliśmy zostać, zaatakowani kolejnymi stwierdzeniami, pytaniami
- Synu świetnie, że pomagasz Patricii
- Tato, coś jeszcze..? - zapytał Eddie
- Jacyś nierozmowni i niemii.. Patricio, wiesz, że musimy porozmawiać? - zwrócił się już wprost do mnie
- Nie widzę potrzeby..Proszę Pana.. - dodałam szybko dwa ostatnie wyrazy, żeby nie wyszło, że jestem na niego zła czy coś.- Nie widziałam porywacza. - skłamałam po części, bo coraz bardziej przypominała mi się jego sylwetka, choć nadal nie pamiętałam twarzy
Eddie od razu spojrzał się na mnie, chyba wyczuł, że trochę zaczęłam kłamać.
- Tak, ale..
- Tato, ona jest zmęczona. Porozmawiasz z nią jutro, albo najlepiej za tydzień, dwa. Wtedy odsapnie.Za dużo wrażeń. Przecież została porwana! A poza tym, jeśli nie widziała porywacza, to co może ci powiedzieć?
- Widziałam jedynie taksówkarza.. - szybko powiedziałam - Którego PAN mi wybrał. - zaakcentowałam słowo Pan, jednak zaraz tego pożałowałam.
Po minie Sweeta wywnioskowałam, że się wkurzył i zarumienił. Znaczy nie zarumienił, a zrobił cały czerwony jak burak. Nie wiem, czy to ze złości czy trafiłam w sedno. Nie wiem czy on za tym całkowicie stoi, ale już wiem, że ma coś z tym wspólnego. Eddie chyba też to zauważył, bo tym razem to on pociągnął moją dłoń.
- Idziemy. - skwitował Eddie i dalej kuśtykaliśmy w stronę mojej szafki.
Wyjęłam książki, które oczywiście zaraz mój gentelmen wziął do wolnej ręki ( nie zajętej trzymaniem mojej ręki, aby lżej mi się szło) i poszliśmy w stronę troszkę oddalonej szafki Eddiego. On dołożył na moje książki kilka swoich (oczywiście on swoich wziął mniej) i poszliśmy do przyjaciół. Jak tylko doszliśmy powiedziałam :
- Spotkanie Sibuny, po szkole w moim pokoju. Okej?
- Jasne. - powiedział od razu Fabian
- Pat, ale wszystko okej? - zaraz po swoim chłopaku odezwała się Nina
- Jasne. Mam małe podejrzenia, kto mógł być zamieszany w to porwanie. To tylko przypuszczenia, ale Sibuna musi działać. - zaraz każdy z przyjaciół został przeze mnie doszczętnie obejrzany, gdyż szukałam na nich jakiegoś grymasu. Ku mojemu zdziwieniu każdy pewny był pomocy w tej sprawie.
- Sibuna zaczęła działać, jak tylko wróciłaś z tej szopy. Przecież mnie uratowałaś! Nigdy nikt nie zostanie sam z jakimkolwiek problemem. Poza tym, przecież przede wszystkim wszyscy jesteśmy przyjaciółmi, a my nie tylko. Sibuna jest tak jakby na drugim miejscu. - odezwał się mój chłopak.
W moich oczach można było dostrzec łzy. Powstrzymałam się od wylania ich na policzek, ale zrobiło mi się strasznie miło i ledwo się opanowałam.
- Dziękuję. - powiedziałam tylko
Kurde! Chyba każdy zauważył te łzy w oku, bo zaraz zaczęli się jakoś uśmiechać, a u Niny i Amber również zauważyłam łzy.
- Dobra chłopacy, bo zaraz nasze dziewczyny się całkowicie popłaczą. - uśmiechnął się Eddie, a później Fabian i Alfie
- A żebyś się nie zdziwił. - uśmiechnęłam się wycierając ręką łzę, która wydostała się z oka. - Chodźcie, dzwonek już był
- Madam. - uśmiechnął się Eddie i podał mi rękę
Uśmiechnęłam się tylko. Normalnie nie dałabym mu od razu ręki i zaczęłabym się śmiać na całą szkołę, jednak trochę jej potrzebowałam, więc postanowiłam się nie odzywać i tylko podałam rękę. Weszliśmy do klasy, oczywiście usiadłam z Eddiem. Minęło jeszcze kilka głupich jak zawsze lekcji i wyszliśmy ze szkoły. Powoli szliśmy całą Sibuną do domu.
- A może teraz zaczniemy spotkanie? - zaproponowała Amber
Ja tylko spojrzałam się na resztę
- Ma rację. Po szkole zawsze jest obiad, potem ja z Eddiem mamy dyżur, potem ten seans filmowy co AMBER wymyśliła z Trudy, z którego teraz NIE da rady się wymigać, a potem kolacja, szpilka i tak dalej. - powiedział Fabian, co jakiś czas akcentując pojedyncze słowa
- Dobrze.. No więc, tę taksówkę, którą jechałam ugadywał ojciec Eddiego.. - zaczęłam
- Dwa razy, bo ja miałem jechać tą samą - przerwał Eddie
- Dwa razy.. - spojrzałam na Eddiego.
Strasznie nie lubię jak ktoś mi przerywa, ale uznałam, że na tyle co Eddie mi się poświęca nie będę nic już na ten temat mówiła.
- A co jeśli on ma coś wspólnego z porwaniem? - ciągnęłam - Nie mówię, że wszystko zaplanował on, ale może brał w tym udział ? Przydarzyła się okazja, ślub mojej cioci i zaraz jakieś stowarzyszenie zła mogło działać.
- Stowarzyszenie wróciło do akcji ? - zapytał Alfie
- Obawiam się, że tak. - odpowiedziałam - Co o tym myślicie?
- Ja akurat myślę, że masz rację. Sam tak pomyślałem dziś w szkole. Wściekł się, jak powiedziałaś o tym porwaniu, o tej taksówce, a nic nie mówił, jakby się ucieszył, że nie widziałaś porywacza - odezwał się Eddie
- Pewne jest więc już to, że Stowarzyszenia Zła wróciło. Tylko, że kto w nim jest? Sweet, Victor, Denby? Znowu..I sami? To teraz dla kogo pracują? Robert miał być okej. W końcu już nie są zaczarowani. Victor wrócił, bo chciał jeszcze kilka lat popracować... - mówiła Nina
- I to jest dziwne. Jego przeznaczenie minęło... Dlaczego wrócił? - szybko zauważyłam
I na to niestety nikt nie znał odpowiedzi.. Każdy wzruszył tylko ramionami i szliśmy w moim tempie w ciszy
- Pilnujemy się wzajemnie i obserwujemy. - powiedział Eddie na co każdy przytaknął.
Weszliśmy do domu. Po obiedzie wraz z Niną przygotowywałam salon na seans filmowy, który wymyśliła Amber z Trudy, a chłopcy w kuchni zmywali
- Nie sądzisz, że śmiesznie wyglądają zmywając naczynia ? - zaśmiała się Nina
- W ogóle kiedy oni robią co innego niż jedzą w kuchni to są śmieszni - również się śmiałam, oczywiście wiedziałyśmy obie, że oni wszystko słyszą.
- Bardzo śmieszne, naprawdę. - odezwał się Eddie - Własna dziewczyna się ze mnie śmieję.
- Własny chłopak, najlepszy żartowniś nie umie się z siebie śmiać. - skwitowałam, wszyscy zaczęli się śmiać, po czym powoli podeszłam do stołu i wzięłam miskę z popcornem..
Poprawka : Chciałam wziąć miskę z popcornem.
Dotknęłam krzesła i zaraz poczułam się strasznie dziwnie. Jakbym przeniosła się gdzieś . Wszędzie słyszałam tylko jeden głos...........................
*******
No i jest kolejny rozdział. Takie tam flaki z olejem.. Beznadzieja.. Ale i tak proszę o komentarze. Przynajmniej długi. Mam nadzieję, że choć jedna rzecz w tym rozdziale Was zaciekawiła, może macie własne spostrzeżenia? Czekam na komentarze.! Proszę o 18........! Albo więcej! Zaskoczcie mnie! Nie piszcie też jednego słowa.. Proszę o dość konstruktywne komentarze, takie jakie ja zawsze staram się sama pisać. Czekam na nie!
Buziaki i do kolejnego rozdziału !
Pozdrawiam, Niunia. ;* <3
Rozdział świetny. *.*
OdpowiedzUsuńMi jakoś nie komentują wogóle moich odcinków i wiem jak się czujesz.
Ale odcinek taki długi.. i naprawdę świetny ^^
Jak to Ci w ogóle nie komentują ? :O
UsuńPrzecież komentują, ja też skomentowałam.!
Niestety komentarze zawierające jedno słowo zdarzają się bardzo często.. ;(
Dziękuję. <3
Ty masz te 13 - 18 kom a ja raptem 8...
UsuńProlog, nowej historii. Zapraszam^^
Usuńhttp://fabinastoriesby-patrycja.blogspot.com/2013/07/stracone-marzenia-prolog-przypadkowe.html
Świetny rozdziałek :D Porywaczem będzie Victorek ??
OdpowiedzUsuńco ten głos mówi, co on mówi?!
OdpowiedzUsuńJuż chcę wiedzieć , no i kto jest tym porywaczem
myślę że niestety ale pan sweet ma coś z tym wspólnego
czekam na następny rozdział
i jeśli można zapytać , kiedy on będzie?
Jak będę miała wenę, a na blogu pojawi się duża ilość komentarzy ;)
UsuńNie mogę powiedzieć dokładnej daty, ale jak będziesz w poniedziałek to może będzie. ;]
Dziękuję, również za długi komentarz <3
Hm 12 komentarzy to raczej nie jest tak mało.
OdpowiedzUsuńMnie najbardziej zaciekawiła końcówka. Trzyma w napięciu i nie można się doczekać kolejnego rozdziału.
Świetnie piszesz. Naszczęście rozdziały nie są bardzo krótkie, czego dojść nie lubię.
Czytało się przyjemnie, co jest przynajmniej dla mnie bardzo znaczące. Nie było zbędnych obciążeń w tekście, czy długich męczących dialogów.
No i oczywiście była moja ulubiona para :).
Błędów ortograficznych, żadnych nie dostrzegłam, chodź ja ich i tak nigdy nie widzę ;p.
Jak dla mnie wszystko na plus. Nie ma się do czego przyczepić.
Nooo w takim momencie zakończyć. Dodaj szybko następny ;)
Super!Końcówka najlepsza.A szczególnie to jak dziewczyny rozmawiają o tym,że chłopacy wyglądali zabawnie jak zmywali naczynia.No i dodaj szybko kolejny!Nie mogę się doczekać.
OdpowiedzUsuńSuper!!! Koniec najlepszy. Fajnie ze dodalas dlugi rozdzial. Dodaj szybko nexta. Nie moge sie doczekac
OdpowiedzUsuńboski ♥♥
OdpowiedzUsuńmasz talent ;)
końcówka tak słodka z Eddiem i Pat ♥♥
z niecierpliwością czekam na next, bo nie mogę się już doczekać jak to dalej się potoczy ;***
PS. nie są to żadne flaki z olejem ani nic w tym stylu tylko boskie ♥♥♥
Genialny :*
OdpowiedzUsuńPatricia miała wizję ?
Kocha tą rozmowę na końcu <3333333
Dawaj następny xd
Cudowny .
OdpowiedzUsuńMam nadzieje ze dodasz szybko nastepny.
Prolog, nowej historii. Zapraszam^^
OdpowiedzUsuńhttp://fabinastoriesby-patrycja.blogspot.com/2013/07/stracone-marzenia-prolog-przypadkowe.html
Świetny rozdzial:) juz nie moge sie doczekac nastepnego!!! Wiec dawaj go szybko<3
OdpowiedzUsuńŚwietny!
OdpowiedzUsuńZapraszam do mnie: story-byy-anubis.blogspot.com
Fenomenalny :) Zapraszam do zaobserwowania mojego bloga: http://housee-of-anuubis.blogspot.com/ Prooooszęę :3
OdpowiedzUsuń