Peddie

Peddie

czwartek, 8 sierpnia 2013

I znowu ja ;)

Hejj !
Witajcie ponownie. ;)
Na samym wstępie bardzo chciałabym Wam podziękować za wszystkie ostatnie komentarze <3 Jesteście kochaaani.!
A teraz co do tej weny, za którą tak mnie ochrzanialiście xd
Dokładnie wiem co mówię, że jak na razie jej nie posiadam. Chodzi o to, że pisanie rozdziału zajmuje mi bardzo dużo czasu, piszę po małych fragmentach i sama nie wiem czy one są ciekawe, czy nie.. Próbowałam pisać dłuższymi, np dzisiaj to wyszła mi końcówka. To dopiero będziecie źli. Hahahhahah, nie bądźcie xdd

Pragnę też wspomnieć, że fragment zaznaczony na samym początku : " " (jest po lekkim odstępie) napisała Łucja Rak. Miałam podkreślić i strzałki, ale widzisz.. Nie wyszło xd
A.. No i mam nadzieję, że masz już lepszy humor..?




Rozdział 14 :
No i skąd na nie wiem co mogłam wiedzieć, że nigdy nie będę już bezpieczna?!!! I.. Szczęśliwa..
Był piątek. Wstałam tak jak zawsze i tak naprawdę zrobiłam to co zawsze.. Normalne czynności. Zeszłam na śniadanie z dziewczynami. Typowo usiadłam koło Eddiego i zaczęłam jeść. Postanowiłam jednak nareszcie pomóc mojej przyjaciółce rozwiązać problem z Jeromem i KT. Strasznie ją to gryzło, a bardzo bała się z nim porozmawiać. Od razu wpadała w płacz itd. Postanowiłam jej więc pomóc.. Zaczęłam rozmowę z Jeromem.. : 

"-Jerome możemy pogadac. Na osobności - powiedziałam z naciskiem na ostatnie zdanie  
Jerome spojrzał na mnie pytająco, ale postanowił o nic nie pytać, więc wyszedł z salonu , a ja zaraz za nim . Weszliśmy do jego pokoju
- O co chodzi  ?- zapytał ostro Clark
- Już ty dobrze wiesz o co chodzi - powiedziałam równie ostro jak on
Oczywiście Jerome udawał głupiego zresztą jak zwykle. Musiałam więc go ustawi do pionu no i bum,  jego policzek miał dość bliskie spotkanie z moją ręką .
- Ałł.. - syknął Clark - Za co to było - dodał po chwili "

- Nie udawaj, że nie wiesz.. 
Jerome spuścił głowę. 
- Zależy Ci na Joy ? - kontynuowałam, tym razem pytając wprost.
Chłopak od razu się ożywił 
- Jasne, że tak. 
- No więc.. Pomogę Ci. - powiedziałam, choć w sumie nawet tego nie przemyślałam, ale cóż.
- Co? - zapytał jakby mi nie uwierzył.
- Pomogę Ci. - powiedziałam dobitniej - Ale potrzebuję twojego pełnego zaangażowania.
- Dostaniesz pełne zaangażowanie. 
- Super. - powiedziałam i uśmiechnęłam się - Zaczynamy od teraz.
- Co? - tym razem zapytał przestraszony
- Joy Cię kocha. - powiedziałam
- Ja ją bardziej. - odpowiedział szybko
- No może teraz bardziej.. - powiedziałam - Znaczy ona ciebie też bardzo. W takim razie pogadasz z nią sobie.
- Nie chce mnie widzieć.
- Załatwiłam już to.. - uśmiechnęłam się do przyjaciela - Będziesz miał u mnie przysługę. 
- Zrobię wszystko. - powiedział
- O jak dobrze. - zaśmiałam się. - Ale za to, że odwzajemniłeś pocałunki KT kiedyś oberwiesz.
- Już tyle razy oberwałem. - złapał się za policzek, a ja wzięłam zamach. - Kiedyś - powtórzył
Uśmiechnęłam się i kiwnęłam głową. 
- Zostań tu. Joy zaraz do Ciebie przyjdzie.
- Trixie.. - odwróciłam się do niego - Dziękuję. - uśmiechnął się
Odwzajemniłam uśmiech i poszłam do jadalni. Powiedziałam Joy, żeby poszła porozmawiać z Jeromem. Na początku nie chciała się zgodzić, ale ostatnio z nią o tym rozmawiałam, więc zgodziła się. A ja poszłam do szkoły.. O jak dobrze, że jutro znowu weekend. 
Do szkoły szłam z Eddiem. Przez te kilka dni w sumie nic się nie działo, a jednak do szkoły szłam zawsze  z dziewczynami. Teraz przyszedł czas na chłopaka. 
Jednak nie było tak kolorowo..  Za nami szedł Jake. Co jakiś czas pogwizdywał, bo szłam w krótkich spodenkach. Eddiego tak to "urażało", no i w sumie mnie też, że co jakiś czas się odwracał i chciał już normalnie iść do tego biednego i głupiego chłopaka, który przystawia się do każdej z dziewczyn.
- Eddie, patrz przed siebie, albo na mnie, okej? - pytałam co jakiś czas, za co dostawałam wymuszonego całusa w policzek.
W sumie, to bardzo dobrze nam się teraz układa. Eddie twardo znosi treningi, a ja twardo ćwiczę. Co jakiś czas gdzieś razem wychodzimy, więc nie jest najgorzej.
W szkole dzisiejszy trening szczególnie dał mi  w kość. Ten facet ciągle stał przy mnie i Eddiem patrząc na każdy krok. Cały czas dawał mi uwagi, a wiadomo, że za bardzo tego nie lubię. 
- Może pan mi pokaże jak to się robi, a nie tylko : źle, źle, źle. - spojrzałam na niego z wyrzutem
- Z przyjemnością. Proszę państwa, proszę przestać ćwiczyć, teraz pooglądacie moją walkę. - powiedział - z waszą koleżanką, Patricią.
- Pooglądają walkę? Ja.. Nie chcę się z tobą bić.. - odpowiedziałam szybko - Znaczy.. z panem.
- Nie pytałem o zgodę, jeśli dobrze pamiętam. Jesteś na moich zajęciach i musisz robić to co ci każę.
- Chce pan mnie do końca wykończyć? - krzyknęłam
- Zapraszam.  - wskazał ręką na główną matę.
Nie patrzyłam już na nikogo, tylko na nią weszłam. Wiedziałam, że odpowiedź na moje ostatnie pytanie brzmiałaby tak. Tylko, jak to? Ta walka, o której ciągle jest mowa, ma być tutaj.? Nie możliwe.. Po tej o to rozkminie, odetchnęłam trochę. Od razu kiedy tylko ten facet znalazł się na macie ułożyłam ręce,  na co odpowiedział mi śmiechem. Czułam jak normalnie zapadam się pod ziemię. Nie dość, że robi ze mnie pośmielisko, to jeszcze sibuna tak się na mnie gapi, że aż nie mogę się ruszyć. Nauczyciel kiwnął ręką, abym zaczęła swoim uderzeniem. 
- Czemu nie.. - pomyślałam i z całej siły kopnęłam go w bok . A co mi tam, odpowiadam mu tym, czym ostatnio zrobił mi siniaka.
Złapał się zaraz za tamto miejsce. Chciałam do niego podejść i zobaczyć, czy naprawdę nic mu nie zrobiłam, ale zanim zdążyłam w ogóle do niego podejść leżałam już na macie z prawie wykręconą ręką.
- Ałaa. - syknęłam i próbowałam mu się wyrwać.
- Dlaczego spuściłaś ręce? - zapytał patrząc mi prosto w oczy 
- Bo chciałam panu pomóc. A w zamian chcesz mi wykręcić rękę? - zaczęłam szarpać.
- Nie ufaj przeciwnikowi. On tobie by nie pomógł. - powiedział i puścił moją rękę, po czym pomógł mi wstać.
Spojrzałam na niego nieufnie. Ale.. Dlaczego on mi to mówi? Tak jakby chciał mi pomóc..? Przecież będę walczyła z nim.. CHYBA!
- Inaczej nie wygrasz. - powiedział, kiedy próbowałam rozmasować sobie rękę. - To ostatni dzień zajęć. Dalej, sami musicie się uczyć.
Zaraz po tej całej scenie zadzwonił specjalny dzwonek kończący lekcję.
- Jak dobrze.. - pomyślałam i szybko chciałam zejść z maty, bo każdy już wyszedł z sali.
- Zaczekaj. - odezwał się "nauczyciel" i złapał mnie za rękę. - Musisz na siebie uwarzać, bo inaczej tego nie wygrasz.
- Dlaczego mi pomagasz? - zapytałam - Ty nie chcesz wygrać?
- Nie będziesz walczyła ze mną.. - powiedział - Idź już. - puścił moją rękę.
Zdezorientowana wyszłam z sali. Przed nią oczywiście czekała cała sibuna. Czasami zastanawiam się jak to możliwe, że cały czas z Sibuną pojawiał się  Alfie.. No właśnie, Alfie. A każdy wie jaki on jest.. No cóż, lata za nami, czasami też i pomoże. No niby jest w sibunie.. Taki tam Alfie.
- Co mówił? - przerwał moje rozmyślenia Eddie.
A no i zapomniałam, KT wciąż była w sibunie. Cały czas miałam do niej jakieś zgrzyty, ale jest prawnuczką Roberta, więc musi być.. Choć najchętniej bym jej w ogóle nie widziała na oczy..
- Nic takiego.. - skłamałam
- Przecież widać. - spojrzała na mnie KT.
- Niemożliwe, to ty jednak widzisz? Myślałam, że słabiej z tym u ciebie. - obrzuciłam ją ostrym spojrzeniem
KT nie odezwała się, tylko spuściła głowę. Mogłam jeszcze bardziej jej dogadać, ale teraz postanowiłam nie zwracać na nią uwagi.
- Jesteś blada, jakbyś ducha zobaczyła. - powiedziała Amber
- No co ci powiedział? - nalegał Alfie
- Naprawdę nic. - nie chciałam ich jeszcze bardziej narażać. - Idziemy?
- Porozmawiamy o tym później. - odrzekła Nina
- Nie mogę przyjść na zebranie Sibuny - spojrzałam na dziewczynę
- Dlaczego? - zapytała zdziwiona
- Bo jestem umówiona... - powiedziałam i zaraz spojrzałam na swojego chłopaka - Z koleżanką Eddie.
- Jaką? - zapytał zazdrosny 
- Nie znasz. - uśmiechnęłam się. 
- Może poznam.
- Może nie. - odwróciłam się i szłam już w stronę akademiku.
Chciałam ich odciąć od tej całej sprawy. To ja będę walczyć, a nie oni. Robię to dla nich, ale lepiej by było, gdyby oni w to nie byli jeszcze bardziej zamieszani. Przynajmniej tak myślę..
Zaraz do mnie doszli. 
- No z jaką koleżanką?
- Eddisonie, chyba nie jesteś zazdrosny? - spojrzałam na chłopaka kątem oka - Nie znasz.
Głupio tak było mi ich oszukiwać. Ale co miałam im powiedzieć? Że idę ćwiczyć przed ostateczną walką, której podobno nie przeżyję i nawet nie wiem z kim będę walczyła. Wolałam, żeby na razie się nie denerwowali.
- Eddie, możemy porozmawiać? - wołała z tyłu KT.
- Niee. - odpowiedziałam, nie dając dojść do głosu Eddiemu. - Prawda Eddie?
- Może później. - powiedział zmieszany.
- O serio? - zapytałam drwiącym tonem
- Wtedy kiedy spotkasz się z koleżanką. 
- Super. 
- Super. 
Minęłam Eddiego i szłam przodem. Wie, że przeszkadza mi to, że razem gadają i wgl.. Po tej całej akcji z pocałunkiem Eddie nie zmienił do niej stosunku. Jakby coś kręcił.
Eddie szybko mnie dogonił.
- No co ty gaduło, znowu się złościsz?
- Nie no co ty inteligencie.  - uśmiechnęłam się sztucznie - Idź się spotkać  z KT. Ja nie wiem kiedy wrócę. - weszłam do akademika.
- Co? Jak to.. Chyba nie będziesz wiecznie siedziała z  tą koleżanką.. ? Patricia.. Gaduła..! - słyszałam jeszcze głos Eddiego, ale szybko weszłam do pokoju.
Przebrałam się i szybko wyszłam do lasu. Poszłam tam gdzie ostatnio i przez kilka godzin ostro ćwiczyłam.

*****************
- Jeśli jej nie powiesz, ja powiem - podnosiła głos KT.
- Nie masz prawa z nią rozmawiać. - podnosił głos również blondyn.
- Myśli, że to jedynie moja wina!
- To po chciałaś mnie pocałować?! - krzyknął chłopak
- A co?! Nie można odwzajemnić poprzedniego? - tym razem krzyknęła dziewczyna
- Ile czasu minęło! - ciągle krzyczał Eddie - To był jeden niewinny pocałunek! Jestem z Patricią i to ją kocham. Jak możesz tego nie rozumieć?!
- Nie pozwolę, żeby cała wina była tylko po mojej stronie. - powiedziała ciszej - Masz czas do jutra. Zniosłam już tyle od Patricii, że zniosę i to. Ona musi się dowiedzieć. Przecież Jake ciągle nie będzie za to winny, skoro tego nie wymyślił.
Chłopak nie odpowiedział. Zaczął rzucać się i walić w łóżko. Nareszcie usiadł i złapał się za głowę.
*********************

Wróciłam akurat na kolacje. Było dziwnie cicho.  Eddie w ogóle się do mnie nie odzywał. No niestety moja ciekawość wygrała z honorem..
- Rozmawiałeś z KT? - zapytałam dosyć głośno.
Każdy się na nas spojrzał.
- Nie. - uśmiechnął się blondyn - A jak było z koleżanką?
- Wiesz.. Szczerze, to byłam sama. 
- Sama? - zapytał
- Siedziałam w lesie, a kiedy zaczęło mi się nudzić wróciłam.
Chłopak mruknął coś pod nosem.
- Musimy porozmawiać.
- Wooow. - zaczęłam się śmiać - Nie wierzysz mi, że sama siedziałam?
- Nie. Muszę ci coś powiedzieć. - spojrzał na KT.
- Powiedzieć mi czy jej? - zapytałam podążając za wzrokiem blondyna
- Tobie. - szybko spojrzał na mnie - To bardzo ważne.
- Okej.. Tutaj chcesz rozmawiać? - zapytałam
- Może w moim pokoju?
- Może być. - kiwnęłam też głową i powędrowaliśmy do pokoju Eddiego.

- Usiądźmy. - powiedział
Zrobiłam to co kazał. Patrzyłam mu prosto w oczy, choć on często odwracał wzrok.
- Eddie co jest? - zapytałam po chwili milczenia
- Patricio, obiecaj mi tylko, że nie będziesz mi przerywała i nie wybuchniesz.
- Okej, a co chcesz powiedzieć? - zapytałam podejrzliwie
- Obiecujesz?
- Teraz jest mi trochę ciężko. Eddie, co jest?  - zapytałam zdenerwowana
- Bo.. Kiedy ty pojechałaś do cioci.. - zaczynał - Niby do cioci..
- Eddie, pierwsze pytanie : Dlaczego dopiero teraz mi o tym mówisz? - przerwałam mu.
- Wiem, że powinienem ci powiedzieć wcześniej.. Ale. Wyszło jak wyszło.
- Kontynuuj. - spojrzałam na chłopaka z dziwnym zaniepokojeniem
- Ja.. Znaczy KT.. Znaczy my.. My.. Wtedy..Pocałowaliśmy się. - powiedział wreszcie
Zamarłam. Nie mogłam wydusić z siebie ani słowa........




******
I po rozdziale. Jestem bardzo ciekawe co myślicie! O końcówce też :D
Mam nadzieję, że Wasze komentarze wciąż będą długie. <3.
To mnie do wszystkiego motywuję. !

Na prośbę Łucji, nie napiszę za ile komentarzy będzie next.. Cóż, będzie jak napiszę. Ale i tak liczę na nie!.



Uwielbiam Was..!
Wasza Paulina. ;**
Niuniaa. xoxo.

18 komentarzy:

  1. Świetny rozdział!
    Dlaczego?Dlaczego,ja się pytam!Dlaczego oni się pocałowali!?Dlaczego to zrobiłaś?Będę rozpaczać!
    No i się teraz Peddie rozpadnie znając życie -.-'
    Dawaj szybko kolejny rozdział!Czekam z niecierpliwością ^^

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Znając życie..
      Czyli aż tak jest to wszystko przewidywalne?
      Oj niedobrze, niedobrze... ;[

      Buziaki <3.
      Dziękuję za komentarz oczywiście.

      Usuń
    2. No przeważnie kiedy Peddie się o coś poważnie kłóci lub coś w tym stylu to zrywają,a to gorsze od kłótni jest przecież!

      Usuń
  2. No Genialny kobito!
    Czemu?! Czemu?! No ale czemu?!
    Mogę zabić KT?!
    Daj szybko kolejny, bo nie wytrzymam do następnego!
    Zakopie się czy coś!
    Najlepszy no niesamowity!<33

    OdpowiedzUsuń
  3. Genialny ten rozdział ! Naprawdę !
    Dlaczego w takim momencie się kończy ?! No ja się pytam ! Ale sumie ja też tak staram się kończyć swoje rozdziały aby ciekawość wzbudzić...
    Czekam z niecierpliwością na następny, mam nadzieję, że go szybko dodasz! *.*

    OdpowiedzUsuń
  4. Ja też zamarłam tak jak Patrcicia ;)
    genialny rozdzialik ♥♥♥
    ja też się pytam dlaczego ?
    nie mam nic do KT, ale tutaj musiała rozwalić Peddie ;(
    czekam na next ;****

    OdpowiedzUsuń
  5. Naprawde swietny rozdzial ! <333
    Czekam na kolejny :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Szkoda Pat :( czekam na next mam nadzieję że z nim zerwie za to że całował K.T.

    OdpowiedzUsuń
  7. Nareszcie napisałaś rozdział. Aha i czemu ta głupia K.T musi zawsze się wtrącać i rozwalać nasze kochane Peddie. Szkoda mi jedynie Patrici...:( Naprawdę mam do ciebie jedno pytanie Dlaczego.?! Jeszcze możesz edytować ten rozdział i wszystko zmienić.!!!!!!!!!!

    Czekam na next'a, mam nadzieję, że szybko dodasz :*

    OdpowiedzUsuń
  8. Rozdział cuuudo!Uuu... K.T. i Eddie?Niedobrze...
    Ale trudno... może Patricia da się jakoś przekonać... w którymś rozdziale.... aaaa moje bieddne peddie;(
    Smutasek;(
    Ale bynajmniej coś się dzieje!hahahahhaha!Ps... mogę zatłuc K.T. razem z Wami?Byłabym wdzięczna xd

    A co do tej walki, to zastanawiam się z kim walczyć będzie nasza Pat.....

    Tak coś czułam,że ten porywaczo-nauczycielo-dziwak ma ja do czegoś pryzgotowac,ale kurde nie mógł mówić normalnie?Po co ta tajemnicza aura?Tylko ją straszył...martwię się, żę przeciwnik Pat będzie jeszcze gorszy...
    Ejjj... a może ona będzie walczyła z K.T!Ale by jej dowaliła xd

    Hahahha
    Czekam na next
    + ciesze się,że Jerom będzie z Joy(oby)
    ++ nie podoba mi się ten cały Jake...
    +++ Pozólcie mi zatłuc z Wami K.T. i Eddiego trochę też!!!
    ++++ Piszesz cudownie!!!!!!!!!!!!!!Końcówka jak zwykle trzymająca w napięciu!
    Aaaa dodaj szybko ploosie!<3Wyczekujjęę
    'Patka'

    OdpowiedzUsuń
  9. Co za świnia!
    Ughh... Chciałabym, żeby Pat tak skopała tą ŚWINIĘ Rush, żeby się już nie pozbierała!! Byłoby fajnie... xD

    Pozdrawiam i czekam na next'a,
    xoxo

    OdpowiedzUsuń
  10. Ooooo nareszcie rozdział :) Ale się cieszę.... Wspaniały jest i taki trzymający w napięciu... Cieszę sie że napisałaś taki długi.... Ale głupia ta Kt...Po co Eddie ją całował ja sie pytam po co? Odbiło mu?
    Chyba tak :) ............ Jestem bardzo ciekawa z kim będzie walczyć Patricia.... Na początku myślałam że z tym dziwnym nauczycielem, ale po tym rozdziale już nie wiem.....Ale Jake mnie wkurzaaa........ Myślałam że już sobie odpuścił a on nadal swoje... NIe mogę sie już doczekać kolejnego rozdziału... Plosee daj szybko nowy...........

    Zapraszam do siebie http://hoa-scenariusze-tda.blogspot.com/ Mam nadzieję że zaobserwujesz :)
    Pozdrawiam Ania

    OdpowiedzUsuń
  11. W.S.P.A.N.I.A.Ł.E.
    Ten rozdział jest po prostuu … no nie mam na niego słów jest tak kapitalny xd <3
    Hm… Podoba mi się to , że Pat chce pomóc Jeromowi i Joy  .
    Świetne są również te momenty walki oraz Patrick i Patricia.
    Jest w tym tyle emocji . No i walkaa hahahah xd. Dobrze mu tak , że dostał od Pati , ale z drugiej strony oddał jej co nie jest już fajne.
    Ale Pat wymyśliła z tą koleżanką xd , no , ale ja też nie chciałabym narażac na takie coś przyjaciół.
    Ta rozmowa Eddiego z K.T. doskonała !
    Zabiję Eddiego za to co zrobił Pat !!! Jeszcze w takim momencie jej to powiedziec.. Ja bym się na jej miejscu załamała.. Jeszcze ta K.T. ughh po prostu chcesz patelnią za te momenty ? Mm? XD
    Uuu w następnym rozdziale czeka nas nienawiśc w Pat w stosunku do Eddiego i K.T. no i mam nadzieję , że nie obędzie się bez soczku na głowie xd.
    Ja tam bym też na miejscu Pat ( jak już umie nawet , nawet walczyc ) to bym Eddiego chyba po prostu zabiła tymi uderzeniami hahaha xd.
    Rozdział po prostu bajeczny !!! Dziękuję za zrealizowanie mojej proźby <3
    Po prostu jesteś genialna !!!!
    Współczuję z powodu braku weny chodź tego naprawdę nie widac, ale wiem jak musi Ci być ciężko tak pisac tyle czasu jeden rozdział .
    Naprawdę w twoich rozdziałach wszystko jest dopasowane do wszystkiego jest taki ład , że aż miło czyta się twoje opowiadanka 
    Tylko cały czas odświeżać twojego bloga czy czasami nie dodałaś nowego rozdziału hahahahah .
    Genialnee <3 Zajebiste <3 Bajeczne <3 itd.. itd.. mogę tak wymieniac pół nocy ; p
    Gratuluje tak świetnych rozdziałów i tyle komentarzy oby tak dalej !!!!!
    No i dodawaj mi szybko next’a . Po prostu zarąbisteee <3 Masz wielkiii z naciskiem na wielki talent 
    Pozdrawiam i zapraszam do Siebie 

    Ta czekająca na kolejny rozdział SZANTAŻYSTKA <3 XD .

    OdpowiedzUsuń
  12. no i ni zauwazylam wcześniej przed tamtym komentarzem moim ze dodalas już następny rozdzial ale ze mnie gapa az szkoda gadac i chyba się dolacze do szantażystki Łucji ze jak dodasz następny rozdzial bardzo dlugi to będziesz miała dluzszy komentarz a co do rozdzialu to co ja może rzec po prostu genialny !!!!! i powtorze i po raz setny chyba ze masz po prostu wielki talent i wielka wyobraznie nie będę mogla zasnąć przez ciebie bo trzymasz mnie w napięciu co będzie dalej moje peddie <3 az zazdroszczę patrici ze chodzi z takim ciachem jak eddie nie mogę się doczekać następnego rozdzialu co prawda nie widać ze patricia jest taka przyjacielska ale to mile z jej strony ze chce pomoc swojej najlepszej przyjaciółce na jej miejscu tez bym tak zrobila po raz kolejny: kocham twoje opowiadania i twój blog nie myśl sobie ze zmyślam tak jest odbieram od ciebie takie uczucie ze bardzo ci zależy na tym blogu i opowiadaniach i nie mow nam ze nie masz weny uwierz w siebie to twoje opowiadania będą jeszcze wspanialsze gdybys nie napisala ze masz brak weny to nie zauwazylabym tego nie nawidze KT za to ze probuje rozwalać peddie i eddie nie powinien jej calowac mam nadzieje ze rozplanujesz to jakos ze wszyscy się pogodza i ze wszyscy będą szczęśliwi z niecierpliwoscia czekam na następny twój wspanialy i rewelacyjny rodzial podziel się talentem i w końcu uwierz w siebie napisz w jednej notce ze ten rozdzial jest super itp. w tedy bardziej uwierzysz w siebie mam nadzieje czekam na next i dolaczam się do szantażu :p chce jeszcze dluzszy rozdzial <3 papapa i do zobaczenia później bo co chwile wchodzę na twojego bloga i patrze czy przypadkiem nie dodalas jakiegoś nowego rozdzialu

    OdpowiedzUsuń
  13. mysle ze dzięki takim długim komentarzom i tak czułymi i milymi slowami dodasz wreszcie kolejny na który tak z niecierpliwoscia czekam nie tylko ja ale i wszyscy którzy czytają twojego bloga proszę didaj szybko next

    OdpowiedzUsuń